Gdy oplatają mnie twoje długie i cienkie palce
Kościste palce
Wpadam prosto w ramiona śmierci
Niebiosa,czy widzicie to samo, co ja
Hej, blady, chorowity dzieciaku
Jesteś zarazem życiem i śmiercią
A kręta ścieżka wiedzie do domu
Pracujesz na kolejny żywot
Bawisz sie, by przeżyć
To, co bierzesz cię nie zniszczy
Ostrożnie z tym, co dajesz
Nie ma czasu na wahanie
Ból jest gotów, ból już czeka
Zaraz podda cię tresurze
Ten niechciany krewniak
Wnika pod twoją świerzbiącą skórę
Żyje w tobie, poza tobą
Czujesz jak ogarnia cię gorączka
Trzęsiesz sie, dygoczesz
Możesz drapać się po całym ciele
Lecz swędzenie nie ustanie
Czy czujesz choć trochę miłości?
Czy czujesz choć trochę miłości?
Śnij dalej, śnij dalej
Zwal to na swój marny los
Niech się wstydzi cały świat
Oni znają swoje kwestie
Oni już je przećwiczyli
Wessał cię i ściągnął w dół
Tam, gdzie nie ma świętej ziemi
wtorek, 29 listopada 2011
Dream On tłumaczenie tekstu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz